Moi mili, co to się zadziało??? To pięćdziesiąty wpis, jest moc 💪😊, ale frajda, cieszę się, że zaczęłam i, że cały czas mi się chce i mam o czym pisać 😃
Wczoraj podczas rozmowy z mamą doszłyśmy do wniosku, że tak na prawdę nic się nie dzieje, każdy dzień jest taki sam. Odkąd #zostanwdomu, faktycznie nie jest lekko, no ale jak tak się rozejrzymy, to coś tam można zauważyć 😉
Zdalne nauczanie już jakby weszło w krew...
Chyba nie tylko w moją 😂...
Ortografia opanowana przez Figę, myślę, że i moi uczniowie radzą sobie z nią nieźle 😊
Pracują wytrwale, są chętni, cieszą się z naszych spotkań 😍
Udało się znów "pojogować" 😉
Z Kacprem - Powitanie Słońca
I z trenerem personalnym w postaci Figi 😂
Oj, chyba się zmęczyła...
Tak mijają dzień za dniem... Czasem z piękną pogodą za oknem, czasem potrzebnym deszczem, czasem z serialem, dziś też z debatą, czasem z książką, czasem z ćwiczeniami dla uczniów, czasem dużym optymizmem, czasem zwątpieniem w to co się dzieje, czasem ze spacerem, czasem z paczkomatem, czasem z zakupami, gotowaniem, sprzątaniem, uczeniem, rozmowami telefonicznymi 😅
Jak u wszystkich zapewne 😊... Tak więc jak to mówiła moja była p. wicedyrektor - "Alleluja i do przodu !" 😏
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz