Takie niebo dziś nad nami...
Padało, wiało, było dość chłodno...
Spacer oczywiście był, wąchanie, czyli czytanie listów od koleżanek i kolegów. Wizyta w paczkomacie, bo są potrzeby na wyjeździe 😉
Przed blokiem pięknie zazieleniły się nam drzewa - deszcz czyni cuda😃
Na balkonie pięknie puszą się bratki, lubią chyba taką pogodę 😀
No i zgodnie z obietnicą relacja z "grządek", czyli truskawkowo 😉
Są pierwsze kwiatki, jest ich nawet dość sporo, jest radocha 😀
A na parapecie storczyk w pełnej okazałości 😃
Wieczorny seans filmowy - kolejny odcinek hiszpańskiego serialu "Grand Hotel", który skrywa wiele tajemnic... Są morderstwa, próby zabójstw, porody, ciągle nowe, niewyjaśnione zdarzenia... Matka - wdowa, właścicielka hotelu, przebiegła intrygantka, syn - ladaco, pijaczyna, strachajło, starsza córka - żona barona (On ofiara losu), młodsza córka - żona dyrektora hotelu, dyrektor hotelu - szuja, łajdak, służba, a wśród niej "zagubiony, zapomniany" syn właściciela hotelu, Jego żona - pokojówka, ich synek... I On - kelner, śledczy, przyjaciel... Goście hotelowi, to najbogatsi ludzie, bo to pałac, nie hotel. Ciekawa jestem co się tam jeszcze wydarzy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz