Jak wszyscy wiemy obostrzenia obowiązują nadal w wielu miejscach i czasami jest konieczność "odwiedzenia" miejsca, gdzie bardziej niż gdzie indziej obowiązuje reżim sanitarny 😕
Przed wejściem mierzenie temperatury, wypisywanie ankiety dotyczącej kontaktu z koronkami i innymi takimi, dystans zachowany, a po wejściu do szpitala... No cóż... 😲
Spędziłam tam dziś trochę czasu i odniosłam wrażenie, że maseczki ogólnie źle wpływają na ludzi, to chyba wynik niedotlenienia, ale nie wszystko działa tak jak powinno 😏
Najważniejsze, że załatwiłam swoje i mogłam pozbyć się tego "namordnika" wychodząc na zewnątrz 😷
Wieczorem postanowiliśmy wybrać się na długi spacer, udało się przejść ok.2 km 😄, a Figusia dzielnie tuptała z nami.
Zupełnie jak w nadmorskich, "wydmowych" lasach 😀
Znów nasze ulubione ścieżki 😊
Tym razem prowadziła Figa 😉
Piękne widoki po raz pierwszy wieczorową porą 😊
Pachnie lasem, cisza, można odpocząć i pooddychać swobodnie 😀
Kilka ciekawostek przyrodniczych. Za każdym razem kiedy tutaj jesteśmy pojawiają się jakieś nowości 😄
Krzew jakby pokryty puszkiem...
...i jagody na kolejnym krzaczku.
Niebo dziś przepiękne, to coś dla mojej Zuzy 😏
Tak prawie wieczornie, taki prawie zachód, ale jeszcze nie do końca, choć księżyc już się pojawił 😊
No i my w lesie...
i Figa akrobatka na murku 😀
Teraz po spacerze, pełna wrażeń śpi 😉
Ja podlałam już wszystkie moje roślinki balkonowe i niespodzianka - pierwsze, małe, zielone kuleczki pojawiły się na moich krzaczkach. Wiecie co to??? Jutro foto 😂
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz