Kiedy jest taki dzień, że nie wiadomo co dalej, nie ma pomysłu na to o czym pisać, nastrój coś się "skiepścił", to warto powspominać.
Jakoś tak mnie naszło, gdy na obiad zrobiłam moje ulubione, wakacyjne "muszę koniecznie zaliczyć" 😉
Tak, to placki ziemniaczane 😋 a do tego kawa.
Dziś takie, a na wakacjach, wyglądały ciut inaczej 😀, chyba za krótko smażyłam 😂
A skoro o wakacjach mowa, to oczywiście wspomnienia będą nadmorskie...
Wschód słońca w lipcu 2014r. Kto był, to pamięta 😊
Wtedy byliśmy w Pobierowie. Ja młodsza o jakieś 10 kg, z nami Zuza i poprzednia nasza psica. Takie wspominki...
Rok później też Pobierowo i spotkanie z sąsiadami z naszego bloku 😊
Wtedy też ostatni raz byliśmy "w komplecie" 😍
W 2016 r jeszcze się chciało i chyba powinno się nadal chcieć 😏
To było Międzywodzie...
W kolejnym roku znów Międzywodzie z córcią i naszą Figą
Lipiec 2018 r. - Pobierowo 😃
W kolejnym roku, po weselu naszego Kuby pojechaliśmy do Międzywodzia. To były ostatnie wspólne wakacje z córcią 😍 I co za zmiana...
Kolejny, czyli bieżący rok przyniósł duży znak zapytania, czy w ogóle się uda gdzieś wyjechać, bo "koronki" wszechobecne. Ale było Międzywodzie i pierwsze wakacje we dwoje, no we troje licząc Figę 😉 Było też kilka chwil ze znajomymi 😊
Tak to się właśnie toczyło, co roku nad moim ukochanym morzem 😍
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz