No to przyjechałam do szkoły. Wpuszczono mnie
bocznym wejściem, bo ósmoklasiści piszą test w warunkach
"koronkowych". Okazało się, że umówiona ze mną Pani sekretarka pojechała się szkolić w sprawie wyborów, więc czekałam w Pokoju Nauczycielskim.
W szkole cisza, bo
młodzi ludzie skupiają się bardzo na pisaniu, ja osobiście im współczuję...
Korzystając z okazji pisałam, czytałam, bo po co marnować cenny czas 😊 Za oknem upał, dziś 27 st, w szkole duchota, ale jakby tak swobodniej. Panie w dyżurce w przyłbicach, reszta bez maseczek. Nie ukrywam, że przy
takiej temperaturze, to nie miałam ochoty jej zakładać.
Dobrze, że miałam miłe towarzystwo, trochę milczące, ale co tam 😂
Zastanawiałam się jak długo będę czekała, tym bardziej, że wyjście w tej sytuacji ze
szkoły graniczyło z cudem. Wejście, którym mnie wpuszczono jest zamknięte na
klucz i znajduje się z drugiej strony szkoły, tak więc uwięziona 😔...
Ale w końcu się doczekałam, są 😊
Gotowe 😏, sprawdzone, w oczekiwaniu na podpis i zapakowanie w "koszulkę" 😀
Potem krótka wizyta w klasie, jakieś ogarnięcie wczesnej wiosny tam królującej i kawa z deserem w miłym towarzystwie 😊
To towarzystwo, to moje wsparcie podczas całego czasu zdalnego nauczania 😀
Dobrze mieć taką bratnią duszę 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz