piątek, 12 czerwca 2020

Sobota, a jednak piątek

Posprzątane, zakupy zrobione, zawiezione... Powrót do domu, bo trzeba dziś koniecznie załatwić wizytę u weterynarza z Figą. To miejsce bardzo nie ulubione przez naszą psicę...


Nieświadoma tego co ją czeka dziarsko wędruje na spacer 😊
Najgorszy moment, gdy zbliżamy się do gabinetu. Dawno nie była, więc nie było ucieczki 😌. Przez koronki tylko jedna osoba może wejść do gabinetu ze zwierzakiem, no to czekam cierpliwie na dworze. Po niedługiej chwili wyszła raczej zadowolona i zaszczepiona 😀Dzielny pacjent 😂





Wędrując uliczkami osiedlowymi napotkaliśmy piękny różany krzak 😊
Zdjęcia tym razem wykonał mój Szy, bo ja poleciałam na ten spacer "bez dodatków" 😉😂


 Brakowało tylko żeby pachniały 😏

Takie miłe zaskoczenie, mąż zabrał mnie dziś na kawę 😊 - w takie ustronne miejsce, w którym można zjeść Jego ulubione rożki 😋



 Lody pycha 😊, kawa też całkiem, całkiem. Wypiłam czarną i nie uwierzycie to była dobra decyzja 😃






Oczywiście rożka nie mogło zabraknąć 😋

Wychodząc zwróciliśmy uwagę na piękną sosnę...


 ... miała stare i nowe szyszki i dawała miły cień 😊



Pod wieczór znów walka z mszycami, podlewanie całego balkonowego "ogródka" i domowe spa 😊 Każdy ma takie jakie sobie zorganizuje 😂









W moim, to nawet książkę można poczytać i  obsługa bez maseczki 😂

Teraz "Słodkie magnolie" i kieliszek czegoś mocniejszego 😊













Taka sobota, a jednak piątek 😉, jeszcze dwa dni wolnego 😃

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz