Tego jeszcze nie było 😮 Po spacerze z Figą i jodze z Adamem - ta dam...śniadanie z książką na balkonie 😃 A na śniadanie grahamka z maminą pastą serowo - jajeczną 😋 - pycha.
Potem okazało się, że chyba "Idzie dysc, idzie dysc, idzie sikawica". Zerwał się wiatr, więc ogród balkonowy trzeba było szybko przearanżować 😉
Całe towarzystwo zostało sowicie podlane sikawką prosto z nieba, to dziś mam wolne 😂
Po południu zrobiło się w miarę ładnie, było ciepło, no to wyruszyliśmy na wycieczkę 😉 Tym razem Cytadela 😀
Takich spróchniałych drzew jest tam dość sporo. To na zdjęciu obok bardzo ciekawe, służy niekiedy jako ławka 😏
Ale chyba dawno nikt na nim nie siedział, bo wyrosła pieczarka 😊
Zdjęcie obok na potwierdzenie tego, że takich drzew trochę tam jest, nadają według mnie fajny klimat 😏
Nasza Figa oczywiście cała szczęśliwa, znalazła sobie swój chodniczek 😉, no i Jej ukochane schody 😃
Teraz odsypia szaleństwo spacerowe 😏
No i jak na Cytadelę przystało mury...
mury...
mury 😊
Nie zabrakło też pięknej przyrody 😊
Spacer udany, pogoda nie zawiodła 😃
Po powrocie kawa na balkonie w towarzystwie ciągle jeszcze pięknie kwitnącej lawendy 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz