wtorek, 5 stycznia 2021

Dzień drugi

 Wtorek, drugi dzień ferii i dzień spotkań z mamą. Ale od początku, dłużnej pospałam, bo aż do 8:30 😉, potem trochę czasu dla siebie, ale nie jakoś dużo. Nadal obowiązuje w handlu czas dla seniora, więc zakupy albo do 10:00, albo po 12:00. Wybrałam pierwszą wersję, potem śniadanie i w drogę. Trochę pada, ale na razie źle się nie jedzie. 

Mimo tego, że jest raczej depresyjnie, to nie można się poddawać 😃

Pada, jest szaro, ciemno mimo, że to początek dnia, a tu w ogródku taka piękna niespodzianka, 


Pan Ciemiernik we własnej osobie.

Ja dziś z misją specjalną 😉, czasem nam się takie zdarzają. Były makowce, a dziś bardziej obiadowo





Ciasto pięknie wyrosło, warzywa przygotowane, dodatek "ośli" i serowy przygotowany. Domowa pizza gotowa 😍 Dziś taki obiad dwupokoleniowy 😂

Posłuchałam dziś ciekawego wykładu na temat koła życia, nawet spróbowałam zrobić, no coś tam wyszło. W pamięci został jeden cytat: "Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz się poruszać do przodu" - Albert Einstein. To prawda, trzeba ciągle iść na przód, bo inaczej się wywrócimy, albo po prostu spadniemy z naszego roweru, na którym jedziemy 😊

A na dobranoc

Już wiele razy pisałam o tym, żeby cieszyć się z małych rzeczy. Próbuję i nawet mi to wychodzi, czego i Wam życzę szczególnie teraz, gdy pogoda nam nie sprzyja 😍



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz